Wiele jest sposobów, aby osłabić państwo ościenne. Wojna jednak nie jest najlepszym z nich. Z kolei przebiegłość znano już dawno i różne chytre manewry mające podkopać gospodarkę sąsiada nie są niczym nowym. Mało tego- w średniowieczu były w zasadzie na porządku dziennym. Pierwszy mocny kopniak monetarny przyszedł z południa, od braci Czechów. Monety obce będące w obiegu na ziemiach polskich mogą być wprowadzone albo przez przypadek, dla wygody, jak grosz praski, albo celowo, jak półgrosz z mennicy w Świdnicy.
Moneta ta wyglądała w zasadzie tak samo jak monety rodzime. Jak wiec mogła zaszkodzić gospodarce? Mogła i to dość poważnie: za wszelkie większe wydatki płacono między innymi półgroszami, jednak wcale ich nie liczono, ale ważono. Cały więc pomysł opierał się na dwóch prostych ruchach: po pierwsze zmniejszeniu wagi, po drugie, zmniejszeniu zawartości kruszcu w porównaniu z oryginałem. Trzeba przyznać, że plan powiódł się idealnie i był to pierwszy tak spektakularny przypadek, kiedy monety obce będące w obiegu na ziemiach polskich tak bardzo zaszkodziły polskiej gospodarce. Wartość półgrosza świdnickiego stanowiła około sześćdziesięciu procent wartości monety rodzimej, a to dlatego, że Czesi z jednej grzywny wybijali niemal o sto monet więcej od Polaków, a na dodatek ich moneta była o jedną dziesiątą od polskiej lżejsza.
Szybko wiec okazało się, że gospodarka śląska po tym ciosie pozbierać się nie może, zwłaszcza, że przez pewien czas Czesi zalewali nasz kraj nie tylko fałszywym półgroszem, ale także bardzo wartościowym groszem praskim, przez co udawało im się przez długi czas psuć polską monetę niezauważenie. Jedną z osób, która podjęła temat tego, jak monety obce będące w obiegu na ziemiach polskich mogą zniszczyć rodzimą gospodarkę był Mikołaj Kopernik, dokładnie ten sam, którego kojarzymy z teorią heliocentryczną.
Skalę zniszczeń można sobie wyobrazić na skali czasu: pierwsze półgrosze w Świdnicy zaczęto bić w tysiąc pięćset dwudziestym pierwszym roku, natomiast walka z nimi zakończyła się w czterdzieści lat później. Można więc sobie wyobrazić tylko jak bardzo musiała szaleć inflacja, a jak szybko topniało zaufanie do polskiej monety, którą, nawiasem mówiąc, coraz częściej wywożono do Czech, aby tam wybić z niej kolejną porcję półgroszy. A nie był to bynajmniej jedyny taki atak w historii- więcej nawet, było to zagrożenie ciągłe, choć akurat Czesi narażali się rzadko, ale za to bardzo skutecznie działając.
Zdjęcie do artykułu znalezione na stronie Pixabay.com